Wojsko to marnowanie pięniędzy

Wojsko to marnowanie pięniędzy

11 stycznia, 2021 0 przez Redakcja

Marnować to znaczy zużywać coś bez potrzeby lub nie wykorzystywać czegoś należycie. Zgodnie z tą definicją, całkowitą prawdą jest, że wojsko jest marnowaniem pieniędzy.

Wojsko nie jest takie, jak nam się wydaje; wojsko to nie ubrani w mundur galowy mężczyźni, którzy pojawiają się na ekranach naszych telewizorów, gdy oglądamy transmisję jakiegoś ważnego wydarzenia. Wojsko to ciągłe szkolenia i poligony, a co za tym idzie – ciągłe wydawanie pieniędzy na ekwipunek, żywność, broń.

Mało tego, wojsko to również korupcja. W dzisiejszym świecie nawet wojsko jest przedmiotem przekupstwa, czego przykładem jest pułkownik Zbigniew S., który został zatrzymany w marcu 2014 roku przez CBA i Żandarmerię Wojskową. Prokuratura postawiła mu sześć zarzutów, m. in. przyjmowania korzyści majątkowych w związku z pełnioną funkcją publiczną, oszustwa na szkodę wojska, wyłudzenia i podrabiania dokumentów. Oficer mógł w ten sposób uzyskać łącznie ok. 150 tys. zł.

A co z żołnierzami? Czy są to ludzie kompetentni, czy mają odpowiednie umiejętności? Emerytowany pułkownik, który woli pozostać anonimowy, twierdzi, że dzisiejsze wojsko toczy choroba. Żołnierze nie mają odpowiednich umiejętności, za to często mają odpowiednie znajomości i to wystarczy. Państwo szkoli nieodpowiednich ludzi, a ci którzy mają odpowiednie możliwości, rzadko kiedy są w stanie zwrócić na siebie dostateczną uwagę.

I po co to wszystko? Po co wydawać pieniądze na szkolenia, skoro nie prowadzimy żadnych wojen. Nawet jeśli sprawdzą się scenariusze co do wybuchu III Wojny Światowej, to nie ludzie będą walczyć. Ciągły wyścig zbrojeń doprowadził do powstania dronów, czyli maszyn do zabijania. Zatem za kilka lat żołnierze nie będą do niczego potrzebni, pomimo tego, że będą wyszkoleni. Wniosek z tego taki, że ich szkolenie jest tylko stratą czasu i pieniędzy. Poza tym, w razie takiej wojny i tak największą rolę odegrają światowe mocarstwa – Niemcy, Rosja, USA, czy Chiny.

Nie wybiegajmy jednak zanadto w przyszłość, a przyjrzyjmy się teraźniejszości. Państwa należące do NATO i ONZ wysyłają żołnierzy na misje pokojowe i stabilizacyjne na przykład do Afganistanu. I czy to jest w porządku? Czy normalnym jest, że żołnierze walczą w nie swojej wojnie? Gdy taki żołnierz dozna podczas misji uszczerbku na zdrowiu lub, jeszcze gorzej, zginie, to państwo będzie wypłacało odszkodowanie jego rodzinie, mimo tego, że nie walczył on za swoją ojczyznę, nie walczył za swoją sprawę! W takim przypadku Skarb Państwa traci w imię wojny, która w żadnym stopniu go nie dotyczy.

Pieniądze, które państwo wydaje na wojsko są marnowane, ponieważ inwestowanie w siły zbrojne to inwestowanie bez szansy na zyski.